Komentarze: 2
Jest lepiej, dużo lepiej!!! Świat mimo wszystko nie jest przeciwko mnie, problemy porozchodzily się po kątach i od razu zrobilo się ich jakby mniej. Trochę przytlacza mnie sobota, bo znowu to wstawanie- wrrr! Moja dusza w zmowie z cialem wzdraga się na myśl o sobocie. Ale trzeba zacisnąć zęby i iść dalej. Jak mawia zlotousty A. Asnyk: "Nie pomogą próżne żale, ból swój niebu trza polecić. A samemu wiciąż wytrwale, trzeba naprzód iść i... świecić." Więc w myśl pana Adama zacisnę zęby, wstanę o 7.00 i pójdę... do tej cholernej szkoly! Ale jakby tak inaczej spojrzeć, to daje mi ona (ta szkola) trochę satysfakcji. Przeszedlem przez pierwszą klasę, mam za sobą dwa zaliczone semestry i nawet mam niezlą średnią (3,9). Pocieszjaące może też być to, że jeszcze jeden weekend i ferie! Jeszcze dwa semestry i matura! Aż chce się żyć!